środa, 28 maja 2014

To nie jest trudne. Po prostu ty jesteś debilem i tego nie potrafisz.

Tak, wiem, świetny tytuł. Jednak zanim przejdziemy do pouczania ludzi istniejących tak samo jak Św. Mikołaj (Tak, czytelnicy, o was mówię. I tak, Mikołaja nie ma.) poruszę jeszcze bardziej beznadziejny temat.

A mianowicie o sensie istnienia tego bloga. Prawda, na początku pisałam te bzdury, by kogokolwiek rozśmieszyć i... Pokazać czym jest interpunkcja, bo jak widzę piękne komentarze na facebooku moich koleżanek, to mnie krew zalewa.
Ale teraz piszę to, bo nie mam nic lepszego do roboty (Tak, obejrzałam 3 razy wszystkie odcinki Zapytaj Beczkę.) oraz po to, by za kilka lat pośmiać się z tego, jaka byłam młoda i głupia.

Tak czy srak - Głównym tematem jest Angielski.

To jeden z łatwiejszych przedmiotów w szkole. Nie rozumiem, jak można nie zdać z powodu ów przedmiotu. Rozumiem, jeśli ktoś ma zajebistą nauczycielkę, która faworyzuje gówniaki, które się podlizują, albo po prostu jest pojebana z innego powodu, ale... Jak ktoś nie wie co oznacza np. way, to brak mi słów.

Ale w tym poście chciałabym przekazać coś innego. Mianowicie to, iż coraz częściej spotykam się z tym gdy ktoś mówi/pisze "I love you PewDiePie.". (Nie chcę obrazić fanów Pewds'a. Po pierwsze sama nim jestem, a po drugie... Oni raczej znają angielski xD) Wówczas mówią/piszą to np. do mnie, nie do PooDiePie'a.

PL:Kocham Skkf'a. (8
ANG: I love Skkf.

PL:Kocham Cię, Skkf'ie!
ANG:I love you, Skkf!

Jest różnica? Właśnie. Nie twierdzę, że bardzo dobrze znam angielski, ale... Ekhm.

A jeśli już o tym wspaniałym języku i ludziach, to orędzie:
Well... Polski język jest jednym z najtrudniejszych języków świata, więc proszę, nie wmawiać mi, że angielski jest trudniejszy, będąc jednym z łatwiejszych.

+W naszej szkolnej sali od angielskiego była kiedyś (Nie wiem, czy wisi tam do teraz. Lekcje angielskiego mamy w sali od historii, bo inna klasa ma angielski wtedy, kiedy nasza, a my jesteśmy od nich "gorsi".) kartka z radami dotyczącymi nauki angielskiego. Pomysł ok, wykonanie już troszkę gorsze. Dlaczego? Jednym z punktów jest: "Nie przejmuj się wymową.". Bo języka wcale nie uczymy się po to, by w nim rozmawiać, tylko po to by po prostu potrafić coś w nim napisać. Niektórzy serio tak twierdzą... Jak mieliśmy coś przeczytać na ocenę to było niewiele osób, które czytały zamiast "I wer sunglases", "Aj łer sanglasys", ale i tak prawie wszyscy podostawali piątki ;_; Żałosne...

I ostatni, bardziej odbiegający od reszty temat. A mianowicie o "plaskaczu", "liściu" czy jakkolwiek to sobie chcecie nazywać. Nie wiem co za debil wymyślił, że sobie tak po prostu walnie kolegę w twarz. Ja jebe...
Jeśli czyta to ktoś z klasy to...
Walcie się na ryj pierdolone gimbusy! Jeśli jeszcze raz ktoś mnie tak uderzy, ODDAM KILKA RAZY MOCNIEJ, NIEPOWIEM GDZIE!!!

Dobra dumplingi, piezgi Mariany, pasztety, kończę swoje głupie gadanie.

PS:Nie, nie chcę się wypowiadać na jeszcze bardziej poważne tematy. Już sam ten post zbytnio zalatywał powagą ;_; Majteczki w gówno, bitch! To nie miało sensu...

wtorek, 27 maja 2014

Mistrzowie marketingu ;_;

Wiem, że nie było postów, ale... Wychowałam się na wsi... Często brakowało mi pieniędzy na jedzenie... Do szkoły miałam 30 kilometrów, musiałam jeździć na kurach, bo tylko one nam zostały... Ale odkryłam Cilit Bang na bród i pleśń! Nie tylko się wzbogaciłam, bo zaczęłam nim nielegalnie handlować i wmawiać ludziom, że to mikstura wydłużająca życie, ale też mój kurczak dostał po nim kopa i nie spóźni... Dosyć! Tak naprawdę to jestem z miasta, z pieniążkami jest k, a do szkoły zazwyczaj jeżdżę autobusem. I nie, nigdy nie handlowałam Cilit Bang'iem. No może raz, ale wtedy nie byłam sobą!

Następny temat nie będzie tak odbiegał od tamtego, bo będzie o reklamie sklepu, w którym kilka razy wymieniony produkt można kupić najtaniej. (Sorry Intermarshe, więcej mi zapłacili. Z resztą to samo z Cilit Bang'iem.)
A mianowicie o reklamie Biedronia. Ekhm, Biedronki! Na końcu owego materiału znajduje się dosyć nieprzemyślane hasło. Brzmi ono tak:
"Nic nie jest w stanie zdziwić tych, którzy widzieli niskie ceny w Biedronce."
Od tego tekstu aż promienieje geniuszem! Kto wie o co chodzi - Skąd wziął się na tym blogu czytelnik o zdumiewającym wieku 8 lat wzwyż? Kto nie zrozumiał ma problem.
Gromkie brawa dla marketingowców Biedronki!

Idę czytać całego bloga by stwierdzić, czy nadaje się on do rozsławienia dla około... 10-ciu osób! Także do następnego połączenia dusz poprzez internet

PS:Asia chyba pojedzie na obóz. Łatwiej mi będzie zdawać na milczka razem z nią. W tym samym dniu. Czemu? Raz, że raczej będę na obozie rozmawiać tylko z nią, a dwa, że moja wredna siostra też niestety jedzie, a ona Asię lubi, więc trzymając się z Asią jest teoretycznie mniejsze prawdopodobieństwo, iż ten gruby ziemniak zacznie mnie zagadywać, bym nie zdała. Teoretycznie... (Wiem, że macie to głęboko w dupie. Ale nie mam o czym pisać.)

czwartek, 22 maja 2014

Zmiana, kurfa.

Dobra, krótko: Co max. 4 dni będą posty, iż gówno się dzieje. Chcę już sobotę :c Bo tak
I smutam, bo Asia ma wybór: Albo pojechać na obóz, albo na meet-up. (Czyli, jak to piszą niektórzy:meat ap) Chociaż w sumie mogłaby chyba później na ten obóz dołączyć... A nie wiem. Ale bez niej bedzie mi smutno :c Kto mnie będzie chronił przed krwiorzerczymi gimbusami oraz 70-cio kilogramowymi gównami z nogami, które mówią, że wyglądam na 6 lat? W tamtym roku z 12-nastu czy 13-nastu "współlokatorek" dwie były spoko i dało się z nimi żyć ;_; I kto będzie przypominać mi o tym, że mam przez cały dzień NIC nie mówić? (Zdobywanie sprawności milczka czyli po mojemu Niemca.) Kto będzie ze mną robił sobie bekę ze wszystkiego co nas otacza? Kto ze mną będzie krzyczał: "Kiedy zapytaj beczkę!?" Albo po prostu-Kto będzie?
A tak z innego Gonciarza... Niedługo mam wycieczkę szkolną. A najfajniejsza w wycieczkach jest oczywiście jazda autokarem. Zajebiste! :D
Chodząc po mieście widziałam człowieka przebranego za banana i teqillę rojo xD
Tak szczegółowe informacje...
+Od dzisiaj nie mówi się "Nic nie widzę!", tylko "Nie mogę widzieć!", gdyż tak powiedziała moja gówno siostra, właścicielka bl... Nje tym razem, buahahaha!
Anyway... Miałam karę. Oto i ona:
Dobra, koniec. Pamiętajcie, że ja tak naprawde nie lubię piosenek Dawida Kwiatkowskiego. Tyle. Po wysłuchaniu mego orędzia, proszę wrócić do prac nad moim bananowym zamkiem. Ty, Szymon, dokończ ścianę po lewej, a ty Agata, powstawiaj okna.

niedziela, 18 maja 2014

Eh...

Zapomniałam dodać wczoraj posta .-.
W następnym poście dam screena tego co napisałam koleżance. Już się boję, co mi ten głupi kartofel, Beta Karoten wymyśli...

czwartek, 15 maja 2014

Beznadziejne tematy

Jeśli to czytasz, to znaczy, że żyjesz. Jeszcze...

Anyways... Mam bananananananana na twarzy, bo jutro do mnie przyjaciółka przychodzi. Będziemy budować miasto Illuminatów w Minecraft'cie albo bawić się YouTubem.

A teraz temat z dupy! (No właśnie, Z dupy.)
Co sądzicie o dysleksji, dyskalkulii itp?
Ja twierdzę, iż jakiemuś debilowi nie chciało się uczyć i wymyślił to, by się tłumaczyć. Mam w klasie kilka osób z tymi "chorobami". Prawda, są głupie, ale nie ze względu na dysleksę, tylko na lenistwo.

A jeśli już o "tych" osobach to...
PORA NA...
-Lody koral?
-Chodziło mi o wielce ważną oraz mądrą historię, która Cię oświeci, ale jak najbardziej popieram również twą tezę.
   Well... Pewnego shitowego dnia była sobie uzależniona od komputra "biedna" dziewczynka z notebookiem, która raz mnie lubiła, a raz była dla mnie chamska. Wchodzę do szatni od w-f'u, a ona rozmawia z taką jedną, której ponoć nienawidzi. Chciałam porobić sobię bekę, więc zaśpiewałam:
-Miłość rośnie wokół was! W spokojny jasny dzień!
-Głowa mnie boli! -Powiedziała ów dziewczynka, chociaż śpiewałam lepiej niż ona kiedykolwiek. (Ona wymyśla własne słowa, jeśli nie zna tekstu, a potem mówi, że "śpiewa po łacińsku".)
-Mam to gdzieś.-Odpowiedziałam.
-Nie umiesz śpiewać.-Powiedziała.
NASTĘPNEGO DNIA...
-Czeeeeść! Tęskniłam!-Krzyknęła.
Potem cały dzień za mną chodziła ;_;
KILKA DNI PÓŹNIEJ...
Ciągle za mną łaziła.
-Co ci się stało?-Spytała.
-Czy jak ktoś siedzi, koniecznie musi być przygnębiony?!-Powiedziałam.
-Co?
-A pieprz yourself.
-Mogę powiedzieć pani, że tak mówisz!-Odpowiedziała dziewczynka nie rozumiejąc tego, co jej powiedziałam.
-A ja mogę zgłosić napastowanie.-Powiedziałam odchodząc.
PERFEKCYJNA PANI DOMU
Moja siostra powiedziała mi, że ów małżowina uszna śmiała się z jakiejś tam naturalnej i normalnej rzeczy.
-To nie jest śmieszne, gimbie... ;_;-Powiedziała moja siostra.
-Ty tak robisz, żałosna jesteś.-Odpowiedział ten głupi obojniak.

PAŁEREJT 3D ŁAJT
Ok, przestanę już męczyć, branoc.

wtorek, 13 maja 2014

Wrrrr! ;-;

Witaj, młody człowieku. To jest kolejny post, który nic nie wnosi. A może jednak... W każdym razie czasami mam ochotę komuś roz¶•.•¶ierdolić twarz. Czemu? Słyszę tak oczywisty błąd w wymowie.
Oto ranking tych, które wkurzają mnie najbardziej:
5."Ale tam tak pisze!" Jest napisane, debilu!
4."Spadam w dół!" Nie kurde, w górę...
3."Prosze paniom!" Prosze pani, idioto!
2."Czejść!", "szejść" To oczywiste, parówo!
1."Jake masło? Take?" Jak to słyszę, mam ochotę wypruć komuś flaki. Po prostu arghhh!

Nie mogłoby być tak krótko, więc rzucę gównianym tematem.

Piłka nożna... Najgorsze w niej nie jest to łapanie się za ręce przed meczem, ani nawet nie komentatorzy sportowi. To co mnie najbardziej denerwuje, to ta symulacja piłkarzy ("On mnie uderzył!") oraz ich ruchy. A zupełnie najstraszniejsze jest to, że dzieci to wszystko po nich powtarzają, a jak mają piłkowe badziewie twierdzą, że są fajni. Nie wiem czy kiedykolwiek poznałam chłopaka, który tak nie robi .-.

Dobra, koniec. Widzimy się (Ani ja Ciebie, ani ty mnie nie zobaczysz, ale ok.) za dwa dni, o ile jeszczę będę żyć.

niedziela, 11 maja 2014

I'm back!

Dzieńdobry. Chcieliby może Państwo porozmawiać o Jezusie?

(Ku¶•.•¶wa, muszę wymyślić własny okrzyk. Bumcfksz zajęte.)

W każdym razie witam ponownie po krótkiej przerwie.
Wiem, wiem. Nie chcieliście oglądać Tańca z Gwiazdami, tylko czytać moje bzdury. Albo tego też nie chcieliście robić, ale ktoś was do tego zmusił. Ale mniejsza z tym!

Dziś zabiorę was do cudownego uniwersum fantastyki i cyfrowej polędwicy. Pierwszy przystanek, to częstotliwość postów. Dobra, piszcie (I tak nikt tego nie czyta! Kto ci ma ku¶•.•¶wa napisać?) czy nadal mam pie¶•.•¶dolić bez sensu.
Posty będą pojawiać się co dwa dni. Jeśli się nie wywiąże, będę musiała komuś napisać na Facebooku coś, co właścicielka bloga sila-hasaczy.blogsopt.com powie, że mam napisać. Chociaż ona i tak się sprzedała, a ta nazwa pasuje bardziej do mojego bloga...

Dziwne jest to, że reklamuję tu mojego aska, a jest on bardziej popularny niż ten blog...
A co do aska to Kubson napisał na tym jakże potrzebnym portalu, iż nie ma mięśni. To jak on chodzi?!

Tak sobie teraz myślę, o jakich pierdołach jeszcze napisać i wpadło mi do głowy, że warto by było dodać posta na komputrze, bo na smartphone'ie jest mniej możliwości.

Dobranoc bekonowe dziecięcia :-) Szkoda, że to blog, a nie vlog, bo gdyby był to właśnie vlog, dałabym dżingiel z reklamy Beko i obrobiłabym to, dodając na koniec n.

środa, 7 maja 2014

Oszukiści ewryłer!

Dobry wieczór. Chciałam przekazać wam informację o tym, iż plus ssie ;) Otóż...

 Jeszcze kilka miesięcy temu wszystko było tęczowe, słodziaszne i pjengne. No, prawie... Lecz pewnego dnia skończyła się umowa na neostradę. Ale była do wyboru tylko długo terminowa, a niedługo mieliśmy się przeprowadzić. Pozostało nam jedynie... LTE! Dum dum duuum!!! No to kupiliśmy ten nieszczęsny internet. A wiecie czemu nieszczęsny? Bo Lewandowski! A tak serio to tu macie powody:
-Internet LTE jest tylko przez chwilę, albo w ogóle go nie ma. Możliwe, że to ze względu na zadupie, na którym mieszkam, ale cicho!
-Jest drogi.
-Ma limit.
-Limit jest 2-3 razy mniejszy niż mówią.
-Nie można sprawdzić ile zostało internetu, bo nie chcą, by wyszło na jaw, że oszukują.
-Klamczą w reklamach, hu...ligany jedne! :c
  Jak przyjdzie mi do głowy coś jeszcze, to napiszę.
Ale oto bardziej konstruktywna opinia:
"Nie polecam nikomu, Klocuch12"
Więc to tyle z moich przemyśleń o niczym ważnym. Dobranocz Pjezgi Marjany! ¶•.•¶

ask.fm/PewDiePiesel

sobota, 3 maja 2014

Lajf ys brutal

Siemanko, cześć i czołem! Pytacie skąd się wziąłem. (Miało się rymować. Nie martwcie się, nie zmieniłam płci!) Sorry, ale nie będę Ci mówić, skąd się biorą dzieci...
Anyways... Właścicielka bloga sila-hasaczy.blogspot.com męczy mnie nieustannie. Mianowicie mówi mi o zespole, którego teraz słucha, a ja mam zgadnąć co to za zespół. Wiem o nim tyle, że powstał chyba w '96 roku i gra metal symfoniczny/rock symfoniczny. Mi pomogła ;_; Na jej blogu jest aktualnie jeden post. Genialnie się podpisuje. "~Gnębicielka Rainy". Pisze mi na fb i mnie gnębi. Wiem, post bez sensu, ale Raina to Raina. Do zobaczenia. Chociaż w sumie nawet nie wiem kim jesteś...

piątek, 2 maja 2014

Zepsóte rzyće ;_;

Cześć. Dzisiaj „bende płakaci". Jest kilka rzeczy, które uwielbiałam jak byłam mała, a teraz już ich nie ma, albo w inny sposób zniszczyły mi życie. Zapraszam.

-Czekotubki
Pamiętacie je jeszcze? Jadłam je, kiedy tylko mogłam. Niestety nie ma ich już w sklepach... Pewnie teraz myslisz "Co za idiotka!", ale nie moja wina, że były wielce dobre :c
Tu miałam wstawić zdjęcie, ale go nie mam...
Tak by the way, to miałam nawet czekotubkowy piórnik.

-My Little Pony
Kiedyś były takie... Ładne. A teraz? Pokraczne mutanty! Ale to się wszystkim podoba ;-; Już lepsze jest „Adventure time", albo „Niezwykły świat Gumballa". Z resztą nie ma co porównywać.

-„Violetta"
Przystanek: Przyjedź do pobliskiego kina na film „Violetta:koncert"!
Facebook: Znajomy zaprosił Cię do polubienia strony „Koham violette i nic ci do tego"
Sklep:Plecak z Violettą tylko 537,-99!
Telewizja:Oglądaj Violettę na Disney Channel!
Szkoła:  *le głosy na korytarzu „en mi mundo trolololo! Todo todo canta trololo!"
No ludzie! Rozumiem, coś można lubić, coś może być znane, ale bez przesady! Już ja piszę lepsze teksty piosenek, nawet ich nie pisząc. Z resztą tak samo jak Martina, a tym bardziej Violetta, która nie istnieje.

Później dopiszę °-°

czwartek, 1 maja 2014

Historyja

Historia o drinku...

Dawno, dawno temu, (miałam 8, czy 9 lat) na afterparty po pierwszej komunii świętej nalałam sobie coli do szklanki. Nagle zachciało mi się pójść do kibla. Zrobiłam co słuszne. Zaś po powrocie oczywiście odebrało mi mózgu i zapomniałam gdzie położyłam tę nieszczęsną szklankę. Lecz nie załamałam się i nie wróciłam do mej Komnaty Tajemnic, aby w niej pociąć się w płynie mydłem miodowym. W pocie czoła szukałam coli, lecz marny był mój los, gdyż kompletnie zapomniałam, iż piłam ją na dworze. Zaś przed mymi oczyma ukazała się ława, na której stał z pozoru wręcz identyczny napój. Bez zastanowienia, ani odrobiny mózgu wzięłam łyka. Aczkolwiek colą to nie smakowało. W szklance okazała się być jakże skomplikowana mieszanka, zwana powszechnie "colą z Whisky".

Wiem, zaiste świetna opowieść. Dobra, przestaję tak pisać, to dziwne. Więc, to by było na tyle. Pa, pierogi.

Chamska reklama:
ask.fm/PewDiePiesel Pytajcie!

Informacje o moim cierpieniu.

Witoj!

Zapewne jesteś tu, bo mnie znasz. Ewentualnie wpisałeś byle jaki adres bloga i wyskoczyło ci to gówno, albo masz magiczną moc wykrywania shitowych blogów. W każdym razie tu jesteś.
Anyway... Tu będę umieszczać swoje bardzo (nie)mądre opowiadanie, czy cokolwiek to jest. Ale będą tu też głupie rzeczy znalezione w internecie, pokazane objawy mojej głupawki, posty o wszystkim i o niczym (raczej to drugie) i posty, które coś hejtują (grę, serial, cokolwiek). Jeśli narysuję coś fajnego, (I know. Great joke.) dam tu obrazek. Może opiszę sytuacje ze swojego życia (To, jak pseudouczniowie z mojej klasy nie potrafią przetłumaczyć "I don't understand", podczas gdy ja piszę z siostrą w nocy po angielsku bez żadnego problemu.) oraz to, jak bardzo cierpię. Znajdą się tu też inne bzdury, które przyjdą mi do głowy później.

Sorry, ale nie potrafię się żegnać, więc musicie się zadowolić zwykłym "Idź czytać książkę, a nie przed tym komputrem siedzisz ciągle!". Oj, to nie to. Eh... Nevermind... Po prostu - Pa .-.

PS:Chyba nie będę się podpisywać, bo to tylko mój blog. Ale jakby ktoś chciał wiedzieć, to moja ksywa to Raina :3