wtorek, 27 maja 2014

Mistrzowie marketingu ;_;

Wiem, że nie było postów, ale... Wychowałam się na wsi... Często brakowało mi pieniędzy na jedzenie... Do szkoły miałam 30 kilometrów, musiałam jeździć na kurach, bo tylko one nam zostały... Ale odkryłam Cilit Bang na bród i pleśń! Nie tylko się wzbogaciłam, bo zaczęłam nim nielegalnie handlować i wmawiać ludziom, że to mikstura wydłużająca życie, ale też mój kurczak dostał po nim kopa i nie spóźni... Dosyć! Tak naprawdę to jestem z miasta, z pieniążkami jest k, a do szkoły zazwyczaj jeżdżę autobusem. I nie, nigdy nie handlowałam Cilit Bang'iem. No może raz, ale wtedy nie byłam sobą!

Następny temat nie będzie tak odbiegał od tamtego, bo będzie o reklamie sklepu, w którym kilka razy wymieniony produkt można kupić najtaniej. (Sorry Intermarshe, więcej mi zapłacili. Z resztą to samo z Cilit Bang'iem.)
A mianowicie o reklamie Biedronia. Ekhm, Biedronki! Na końcu owego materiału znajduje się dosyć nieprzemyślane hasło. Brzmi ono tak:
"Nic nie jest w stanie zdziwić tych, którzy widzieli niskie ceny w Biedronce."
Od tego tekstu aż promienieje geniuszem! Kto wie o co chodzi - Skąd wziął się na tym blogu czytelnik o zdumiewającym wieku 8 lat wzwyż? Kto nie zrozumiał ma problem.
Gromkie brawa dla marketingowców Biedronki!

Idę czytać całego bloga by stwierdzić, czy nadaje się on do rozsławienia dla około... 10-ciu osób! Także do następnego połączenia dusz poprzez internet

PS:Asia chyba pojedzie na obóz. Łatwiej mi będzie zdawać na milczka razem z nią. W tym samym dniu. Czemu? Raz, że raczej będę na obozie rozmawiać tylko z nią, a dwa, że moja wredna siostra też niestety jedzie, a ona Asię lubi, więc trzymając się z Asią jest teoretycznie mniejsze prawdopodobieństwo, iż ten gruby ziemniak zacznie mnie zagadywać, bym nie zdała. Teoretycznie... (Wiem, że macie to głęboko w dupie. Ale nie mam o czym pisać.)

1 komentarz:

  1. Ej! Nie jestem gruba ;_; Dobra, może jestem. Ale to przez Danusię!

    OdpowiedzUsuń